niedziela, 18 września 2016

DZIEŃ 8 #PRZEPROWADZKANABROOKLYN #BROOKLYN #REDHOOK

Pożegnania czas... Nadszedł ostatni dzień większości osób z naszej grupy. Dla mnie to prawie ostatni dzień bo kolejnego dnia to ja wylatywałam do Polski. Z apartamentu wyszliśmy przed godziną 11 i poszliśmy na nasze ostatnie śniadanie i kawę do Mc Donald's. Później było smutne pożegnanie i rozdzielenie. Ja i kolega poszliśmy z naszymi bagażami na metro prowadzące do serca (hehe) Brooklynu. Stamtąd musieliśmy jechać jeszcze jakieś 20 minut autobusem i iść kolejne 15. Wspominałam, że miałam 2 walizki? 1 miała 23kg, 2  miała 8 i jeszcze plecak z laptopem i innymi gratami! Tak, było ciężko, tak pot się lał i tak, myślałam, że umrę! Ale dom do którego trafiliśmy był prześliczny. Tak właśnie wyobrażałam sobie domek w NYC, ładnie urządzony, w miłej okolicy (bo tak Brooklyn jest świetną okolicą!). Po zakwaterowaniu i prysznicu pojechaliśmy na Manhattan i tam spędziliśmy resztę dnia.  Dzień był meczący i już około 1 byłam w łóżku (co jest baaaardzi wczesną porą jak na NYC). Teraz czas na parę zdjęć, bo jako, że byłam mega wykończona to też zdjęć zbyt dużo nie ma. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz