wtorek, 26 lipca 2016

Day off 4(5) - kąpiel w deszczu i zakupy!

Siemka, kolejne wolne = kolejne zakupy. Wczoraj 
zostałam zmuszona do wzięcia wolnego dlatego,
 że według szef 3 tygodnie bez wolnego to za dużo.
 W sumie to teraz nie żałuję, że wzięłam dzień
 wolnego ale w niedzielę byłam bardzo niezadowolona.
 Mieliśmy w planach pojechać nad jezioro Onota
 i tak też zrobiliśmy. Mimo deszczu pojechaliśmy
 i bawiliśmy się świetnie! Był to jeden 
z lepszych offów. Zacznijmy od tego, że 
w końcu nie musiałam wstawać o 7 na śniadanie,
 miałam czas na maseczkę na włosy i ba,
 nawet na makijaż! Generalnie to do 12 pogoda była świetna,
 ale jak tylko weszliśmy do auta zaczęła się psuć!
 My jednak byliśmy mocno zmotywowani
 i pojechaliśmy kupić materace do pływania.
 Ja kupiłam sobie krokodylka a reszta zwykłe kółka 
(nie takie znowu zwykłe, bo świecące w ciemności!). 
Powiem szczerze, że nic nie jest tak fajne
 jak kąpiel w jeziorze, gdy deszcz pada Ci
 na głowę, a ludzie uciekają bo się boją zmoczyć
 (logiczne?). Po jakimś czasie przestało padać 
a nawet wyszło słońce i się opalaliśmy!
 Potem zgłodnieliśmy i pojechaliśmy do chińskiego
 baru typu "płacić i jesz do bólu". Byłam tam 
już rok temu więc wiedziałam, że mogę się 
spodziewać pysznego jedzenia. Było przepyszne.
 Miałam 3 talerze jedzenia + lody, ale byłam pełna
 do końca dnia. Oczywiści jak to my, po jedzeniu
 przyszedł czas na zakup. Po ostatnim razie 
miałam już nic nie kupować, no ale te promocje...
 No i wszystko jak zawsze bardzo potrzebne... 
Prawie kupiłam buty, bo się zakochałam, ale jednak
 cena 80$ nie zachęca. Po jednym sklepie przyszedł
 czas na tjmaxx w którym kupiłam sukienkę 
na staff party (ewentualnie na komunię mojego brata
 w przyszłym roku), Po całej tej wycieczce każdy 
poszedł spać, bo zmęczenie dało się we znaki.
 Nie mogę się doczekać kolejnego offa,
 bo jedziemy do Six flags new England! 




poniedziałek, 11 lipca 2016

Day off nr 3! #leepremiumoutlets



Kolejny off kolejne zakupy. Tym razem trafiła nam się wycieczka miejskim autobusem!

Taka przyjemność kosztuje 7,25$. Można spotkać tam wielu...
dziwnych ludzi. Na samym początku zaczęła do mnie i koleżanki
mówić kobieta robiąca na drutach, której higiena osobista pozostawała
wiele do życzenia... Opowiadała nam o gazach, szkodliwości palenia
papierosów, rozwodzie rodziców i generalnie streściła nam historie
swojego życia. Cała podróż trwała jakąś godzinę, po tym czasie
weszliśmy do Lee i spędziłyśmy tam jakie 2,5-3h. Oczywiście znów
u rozwaliłam duuuzo za dużo pieniędzy. Ale ha, kupiłam portfel!
W drodze powrotnej oczywiście weszlam do tjmaxx. I tam kupiłam
kolejne bardzoo potrzebne rzeczy. Obiadu nie zjedliśmy, ale jakoś nie ubolewam.



poniedziałek, 4 lipca 2016

Day off 2! - Lee i Kors


Dzisiaj sprawozdanie z moim zdaniem najnowszego zakupowe szaleństwa w moim życiu,
oraz trochę o 4th of July. Nigdy się nie spodziewałam,
że mając 20 lat będzie mnie stać, żeby za jeden dzień pracy,
kupić torebkę Michaela Korsa. Jednak stało się. Ale zacznę od początku.
Na samym początku wcale nie chciałam mieć Day offa w 4th of July,
byłam przekonana, że wszystko będzie zamknięte,
i generalnie dupa a nie wolne, bo na Campie cały dzień
to ja nie zamierzam w wolny dzień siedzieć.
Potem okazało się, że outlet w sąsiednim mieście ma
ogromne promocje z okazji święta. Wtedy aż oczy mi się zaświeciły,
bo uwielbiam zakupy a jak jeszcze można mieć jakąś zniżkę,
to już w ogóle jest pięknie. Planowałam kupić
spodnie Levi's, ale jakoś nic mi nie wpadło w oko
(jakoś bardziej odnajduje się w tjmaxx niż w sklepie Lee)i jakiś portfel.
Oczywiście z planów nici, bo ani jednego ani drugiego nie kupiłam.

Za to weszłam do sklepu Gap i kupiłam parę rzeczy
które mi się spodobały (tak trochę na Yolo,
bo niektórych nawet nie przymierzyłam).
Po Gapie byłam już spełniona,
ale postanowiłam wejść do sklepu Michaela Korsa.
Stwierdziłam, że chce jego portfel, ale jak zawsze jak
coś chce to tego nie dostane. Chodząc po sklepie nagle
ni z dupy ni z pietruchy wypatrzyłam najpiękniejsza mała
torebkę jaka w życiu widziałam. Była i jest wprost idealna
i urzekająca. Stwierdziłam, że skoro akurat mam więcej
pieniędzy to aż żal nie skorzystać z okazji kupienia czegoś tak pięknego.
Dodatkowo Pan w sklepie powiedział, że ładnie pasuje
do mojej sukienki więc wtedy jak na skrzydłach poleciałam
do kasy i tam czekałam na pięknie zapakowana nowa
torebkę która stałam w pięknym opakowaniu. Po wizycie w Lee,
pojechaliśmy nad jezioro tam wreszcie odpoczęliśmy,
weszliśmy do wody i jak to na Day offach bywa
wychillowaliśmy. Potem oczywiście, stały punkt programu tjmaxx.
Czego nie znajdziesz w innym sklepie to znajdzie w tjmaxx.
Ja jak zwykle poszłam na promocje i szukałam okazji.
Szybko je znalazłam i kupiłam kolejne mega potrzebne rzeczy 😹.
W ten deseń wolny odwiedziliśmy Five Guy's.
A jeśli chodzi o 4th of July to rano pojechaliśmy do centrum
Pittsfield i przez jakąś godzinę oglądaliśmy paradę.
Był super klimat! Ludzie wyglądali jakby mieli zapasy
jedzenia i picia na tydzień, torby lodówki, krzesła etc.
Wszyscy oglądali co się dzieje i cieszyli się swoim świętem.
Wieczorem, już na Campie poszłam na pomost pooglądać fajerwerki
z okazji święta, niby nic ale atmosfera fajna.


Kupiłam wszystko <3 



Obiadek na święta ;d

Pozdrawiam i do następnego!