https://www.sixflags.com/newengland here I was...
Dzisiaj opowiem o wyprawie do parku rozrywki
o nazwie "Six flags - new England". Otóż trafiłam
na turę jadąca z dziećmi, jednak dla mnie to
bez różnicy bo w takich parkach zawsze jest dużo
dzieci, więc jeden camp tego nie zmieni. Wyjechaliśmy
o godzinie 8:30 a na miejscu byliśmy ok. 10.
Nie wiem czy wcześniej pisałam, ale mam problem
z nogą więc średnio umiałam się poruszać...
Ale poradziłam sobie bardzo dobrze, bo w sumie
to rzadko marudziłam :v Zaliczyłam większość
kolejek w parku, ale niestety ze względu na nogę
i inne okoliczności nie byłam na atrakcjach wodnych.
Tzn, byłam, ale tylko w basenie gdzie moja noga
odpoczęła i po 40 minutach byłam jak nowo narodzona.
Jeśli chodzi o kwestię jedzenia to camp średnio się
postarał bo na 22 osoby dostaliśmy 18 opasek.
Jednak potem jedna z głównych "dowodzących"
staffem dopłaciła na osoby które opasek nie miały.
Jedzenie jak na campie więc BBQ...
Ale za to deser dobry (lody OREO <3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz