poniedziałek, 4 lipca 2016

Day off 2! - Lee i Kors


Dzisiaj sprawozdanie z moim zdaniem najnowszego zakupowe szaleństwa w moim życiu,
oraz trochę o 4th of July. Nigdy się nie spodziewałam,
że mając 20 lat będzie mnie stać, żeby za jeden dzień pracy,
kupić torebkę Michaela Korsa. Jednak stało się. Ale zacznę od początku.
Na samym początku wcale nie chciałam mieć Day offa w 4th of July,
byłam przekonana, że wszystko będzie zamknięte,
i generalnie dupa a nie wolne, bo na Campie cały dzień
to ja nie zamierzam w wolny dzień siedzieć.
Potem okazało się, że outlet w sąsiednim mieście ma
ogromne promocje z okazji święta. Wtedy aż oczy mi się zaświeciły,
bo uwielbiam zakupy a jak jeszcze można mieć jakąś zniżkę,
to już w ogóle jest pięknie. Planowałam kupić
spodnie Levi's, ale jakoś nic mi nie wpadło w oko
(jakoś bardziej odnajduje się w tjmaxx niż w sklepie Lee)i jakiś portfel.
Oczywiście z planów nici, bo ani jednego ani drugiego nie kupiłam.

Za to weszłam do sklepu Gap i kupiłam parę rzeczy
które mi się spodobały (tak trochę na Yolo,
bo niektórych nawet nie przymierzyłam).
Po Gapie byłam już spełniona,
ale postanowiłam wejść do sklepu Michaela Korsa.
Stwierdziłam, że chce jego portfel, ale jak zawsze jak
coś chce to tego nie dostane. Chodząc po sklepie nagle
ni z dupy ni z pietruchy wypatrzyłam najpiękniejsza mała
torebkę jaka w życiu widziałam. Była i jest wprost idealna
i urzekająca. Stwierdziłam, że skoro akurat mam więcej
pieniędzy to aż żal nie skorzystać z okazji kupienia czegoś tak pięknego.
Dodatkowo Pan w sklepie powiedział, że ładnie pasuje
do mojej sukienki więc wtedy jak na skrzydłach poleciałam
do kasy i tam czekałam na pięknie zapakowana nowa
torebkę która stałam w pięknym opakowaniu. Po wizycie w Lee,
pojechaliśmy nad jezioro tam wreszcie odpoczęliśmy,
weszliśmy do wody i jak to na Day offach bywa
wychillowaliśmy. Potem oczywiście, stały punkt programu tjmaxx.
Czego nie znajdziesz w innym sklepie to znajdzie w tjmaxx.
Ja jak zwykle poszłam na promocje i szukałam okazji.
Szybko je znalazłam i kupiłam kolejne mega potrzebne rzeczy 😹.
W ten deseń wolny odwiedziliśmy Five Guy's.
A jeśli chodzi o 4th of July to rano pojechaliśmy do centrum
Pittsfield i przez jakąś godzinę oglądaliśmy paradę.
Był super klimat! Ludzie wyglądali jakby mieli zapasy
jedzenia i picia na tydzień, torby lodówki, krzesła etc.
Wszyscy oglądali co się dzieje i cieszyli się swoim świętem.
Wieczorem, już na Campie poszłam na pomost pooglądać fajerwerki
z okazji święta, niby nic ale atmosfera fajna.


Kupiłam wszystko <3 



Obiadek na święta ;d

Pozdrawiam i do następnego!  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz